W przeddzień pierwszego Dnia Wiosny, tj. w piątek 20 marca 2015 roku w gimnazjum odbyły się wesołe obchody na cześć przyjścia tej najpiękniejszej pory roku- wiosny. Cały szkolny dzień został zaplanowany przez Samorząd Uczniowski, a program był bardzo bogaty. Uczniowie mieli możliwość uczestniczenia w luźniejszych zajęciach lekcyjnych, bowiem trzy pierwsze lekcje sami prowadzili. Choć przyznali, że bardzo im się taka forma lekcji podoba, prowadzący byli trochę zmęczeni... średnia dyscypliną „swoich" uczniów. Na czwartej godzinie lekcyjnej wszyscy uczestniczyli w nauce tańca – pani instruktor Dagmara Barcik z Centrum Edukacji „Wiedza i Pasja" uczyła, jak zatańczyć freestylową „belgijkę", a później makarenę. Widok wszystkich gimnazjalistów na parkiecie hali sportowej był imponujący.
Szczególnie malowniczo wyglądali ci, którzy zastosowali się do sugestii SU i się przebrali, a style strojów były różne: punki, postaci z bajek, „lalusie", matalowcy, hipisi, dresiarze, stroje z elementami zwierzęcymi i „wieśniaki". Klasy podeszły do konkurencji z zapałem, ale uczniowie III b wywiązali się z zadania na szóstkę, bo wszyscy przebrali się za wielbicieli muzyki heavy metalowej- zasłużyli na wyróżnienie. Na piątej i szóstej godzinie odbyły się rozgrywki w piłkę nożną. W tym czasie dziewczęta i chłopcy nieuczestniczący w zawodach sportowych przebywali w sali „kinowej". Na szkolnych korytarzach usytuowane były cieszące się dużym zainteresowaniem stanowiska makijażu, fryzjerstwa – w tym dniu uczennice przecież musiały wyglądać kwitnąco... Klub „Smakosz" przygotował tosty, gofry i świeże soki, a apetyczny zapach rozchodził się po całej szkole. Pierwszy Dzień Wiosny należał do bardzo udanych za sprawą ciekawej inicjatywy Samorządu Uczniowskiego i samych uczniów, którzy chętnie zaangażowali się w zabawę i nikomu z gimnazjalistów nie przyszło do głowy iść na wagary!!!
Trzeba jeszcze wspomnieć o wyjątkowości tego dnia ze względu na zaćmienie słońca, które wszyscy uczniowie oglądali pod czujnym okiem pani Elżbiety Nowak- nauczycielki fizyki, ale o tym zjawisku w innym artykule.
Edyta Malec
